kręciła się tutaj, aż zmarzł jej nosek i miała czerwony. komponował się zapewne z jej płaszczykiem, bo ostatnio nawet doszłam do wniosku, że czerwony jak komuś ładnie to nie wygląda aż tak źle.

jack siedział pewnie na jednym z tych betonowych klocków, czy cokolwiek to jest, z opakowaniem happy meala na kolanach i zajadał się frytkami i bigmacem, którego sobie do tego wszystkiego dokupił. obok niego stała jakaś wypasiona zabawka, którą postanowił traktować jak swojego przyjaciela, bo trochę się naćpał.

było już ciemno i jak kogoś zobaczyła na ławeczce, to aż serce podeszło jej do gardła, a tym bardziej bala się tego, że ją jeszcze zauważy jeszcze jakiś zboczeniec, bo w tym czerwonym przyodzieniu zapewne rzucała się w oczy. w każdym razie jeszcze bardziej zrobiło jej się dziwnie oraz żenujaco, jak zobaczyła, że tym niby zboczeńcem jest jack. zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem nie przejść obok niego i udawać, że go nie zna, bo ten tak czy siak nie zorientuje się, że ktoś przeszedł, jednak nogi same ją zaprowadziły, więc stanęła nad nim z rączkami wbitymi w kieszenie płaszczyka, odgarniając włosy za ucho. - cześć - rzuciła tylko nieśmiało, bo nie miała pewności, czy przypadkiem nie ma jej za wariatkę albo idiotę co najmniej.

-cześć - odpowiedział nawet nie podnosząc głowy, bo był zbyt zajęty wgryzaniem się w swoją kanapkę i zapinaniem jej colą, bo w przeciwieństwie do mnie całkiem ją lubił. dopiero po chwili zadał sobie trud spojrzenia na swoją rozmówczynię i dopiero wtedy zaszczycił ją rozbawionym spojrzeniem - a, to ty. co tam? - czyli faktycznie miał ją trochę za wariatkę, po całej akcji z kłamaniem na temat staników i co tam jeszcze było idk.

zmarszczyła tylko nieznacznie brwi i pozwoliła sobie przysiąść obok jacka, podbierając mu jedną frytkę, mając nadzieję, że tego nie zauważy. pewnie sama będzie miała wyrzuty sumienia i będzie biegała po domu, żeby zrzucić, ale mniejsza z tym. zerknęła na niego kątem oka, bo zapewne przygotowywała się do ważnego pytania, którego się bała xd pewnie, czy za nią wyjdzie. - hm, masz mnie za jakąś idiotkę? przepraszam i w ogóle - podrapała się po policzku, lekko zaróżowionym od lekkiego mrozu i zapewne od lekkiego speszenia również, bo oczekiwała w oczekiwaniu kurwa xd na odpowiedź.